Z raportu GUS-u wynika, że rozwodów w kraju jest więcej, ale na Podkarpaciu najmniej
Od 2011 r. liczba osób rozwiedzionych zwiększyła się o ponad 813 tys. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny w swoim raporcie ze wstępnych wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021, wzrost liczby rozwodów zauważalny jest w każdym z 16 województw. Najbardziej liczną grupą wśród osób w wieku 15 lat i więcej są jednak wciąż osoby pozostające w związku małżeńskim. Stanowią one nieco ponad połowę tej populacji ‒ 54 proc. Dla porównania w 2011 r. było to blisko 56 proc.
Rozwody – gdzie jest ich najwięcej?
Zjawisko to jest zróżnicowane w poszczególnych województwach – dolnośląskie, zachodniopomorskie i lubuskie cechują się najwyższymi udziałami osób rozwiedzionych w populacji w wieku 15 lat i więcej oraz najniższymi dla osób zamężnych i żonatych. – Najmniejszy udział osób rozwiedzionych odnotowano w województwie podkarpackim (5,0 proc.) i małopolskim (5,7 proc) – informuje GUS.
Województwo śląskie czy mazowieckie to tereny w dużej mierze zurbanizowane, w których spora część mieszkańców mieszka w dużych miastach i posiada inną perspektywę. Całkowicie inaczej sprawa przedstawia się w naszym regionie, w którym mamy dużo małych miejscowości. W miastach preferowany jest inny rodzaj życia, nastawiony na rozwój indywidualny, do tego dochodzą również kwestie odmiennej perspektywy postrzegania relacji społecznych aniżeli w regionach mniej zurbanizowanych. W mniejszych miejscowościach czy u ludzi zakorzenionych w tradycjach, istnieje przekonanie o tym, że niektóre rzeczy warto naprawić, a nie „wyrzucać na śmietnik”. Oczywiście, jeśli da się naprawić. W związkach chociażby przemocowych nie warto trwać. Jeśli chodzi o województwo podkarpackie, kwestię najmniejszej liczby rozwodów można rozpatrywać z dwóch perspektyw. Optymistyczna jest taka, że mieszkańcy dokonywali właściwych wyborów życiowych, a pesymistyczna, że w niektórych przypadkach wciąż mamy przekonanie o trwałości i nierozwiązywalności małżeństwa. Wynika to z naszego światopoglądu, wierzeń czy kultury, w której zostaliśmy wychowani.
Jakie są powody najczęstsze powody rozwodów?
W raporcie GUS-u możemy przeczytać, że struktura ludności według stanu cywilnego jest zróżnicowana w zależności od miejsca zamieszkania. Odsetek kawalerów na wsi jest większy niż w miastach, odmiennie od panien. Mieszkańcy wsi częściej niż osoby z miast pozostają w związku małżeńskim. Jest to szczególnie widoczne wśród kobiet. Co więc się zmienia? – U ludzi stopniowo wzrasta świadomość, że rozwód nie jest końcem świata. Zmienia się myślenie o rodzinie. W otaczającej nas infosferze widzimy przykłady osób, które rozwiodły się i funkcjonują, wystarczy spojrzeć na celebrytów – co drugi z nich jest po rozwodzie, niektórzy mają już trzeciego męża czy czwartą żonę. Ludzie zaczynają rozumieć, że nie trzeba trwać w związku, który jest niszczący, akceptować przemocy, alkoholizmu czy narkomanii.
Liczba rozwodów w zależności co do wieku
Wśród kobiet w wieku 65 lat i więcej na przestrzeni dekady odnotowano wzrost o 4,5 proc. w przypadku rozwodów. Jeśli chodzi o dużą liczbę osób rozwiedzionych w grupach wiekowych 35-49 i 50-64, to faktem jest, że często rozwodzą się osoby, który ożeniły się bardzo młodo, a może nie była to dobra decyzja Z badań socjologów dotyczących kłótni małżeńskich wynika, iż istotny jest problem finansów, pracoholizmu, braku przebywania w domu czy indywidualnych potrzeb. Inną przyczyną, która może nie jest przeważająca, ale istnieje, jest zdrada, która pojawia się być może równie często jak kiedyś, ale w obecnych czasach łatwiej ją odkryć. Z raportu GUS-u wynika, że odsetki osób rozwiedzionych wzrastają, im wyższa jest grupa wiekowa, a następnie maleją w grupie 65 lat i więcej. Ludzie postanawiają się rozwieść, np. kiedy odchowają dzieci czy osiągną określony status materialny. Chodzi o to, że jeśli nie zbudujemy w naszym związku balansu opartego na partnerstwie, to utracimy fundamenty relacji i doświadczymy „przeludnionej samotności”. To, co najczęściej stymuluje ludzi do trwania związku, to małe lub dorastające dzieci lub kredyt.
Wysoka religijność wydaje się kluczowa na Podkarpaciu
Województwo podkarpackie pozostaje w czołówce najbardziej religijnych regionów w Polsce. Według danych Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego podanych w 2018 r. o religijności i praktykach religijnych Polaków, to w powiecie tarnowskim wskaźnik był najwyższy. Wysoko uplasował się również powiat rzeszowski. Z tego wynika, że na Podkarpaciu najwięcej ludzi z całej polski żyje zgodnie z zakorzenionymi tradycjami. Oczywiście są to dane bardzo ogólne i ewidentnie generalizujące. Jednak tak mówią statystyki ostatniego spisu ludności.
oprac. Patryk Grad
Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach #PROO. Komitet do spraw Pożytku Publicznego.