O szybowiskach w Bezmiechowej i Ustjanowej słyszał chyba każdy miłośnik historii naszego regionu. Przedwojenny powiat leski, na terenie którego powstały oba wymienione ośrodki szybowcowe, promowany był jako „kraina szybowisk”. W Ustjanowej dwa razy pod rząd zorganizowano Krajowe Zawody Szybowcowe. Piloci startujący z „naszych” szybowisk ustanawiali liczne rekordy w lotach bezsilnikowych. Mniej znany jest fakt iż również Ustrzyki Dolne miały swoje szybowisko, a niejeden mieszkaniec naszego regionu przeszedł szkolenie szybowcowe. 

O historii bieszczadzkich szybowisk napisano wiele. Wszystko zaczęło w 1929 roku razem z wyprawami lwowskich szybowników do Bezmiechowej. Dwa lata później zainteresowano się Ustjanową, gdzie z czasem powstał największy wojskowy ośrodek szybowniczy w naszym kraju. Tym razem chciałbym zwrócić uwagę na działalność członków Związku Strzeleckiego z Ustrzyk Dolnych i przedwojennego powiatu leskiego, którzy doprowadzili do powstania trzeciego szybowiska w regionie. 

Strzelcy w przestworzach

Wśród różnych organizacji działających w Ustrzykach Dolnych w okresie międzywojennym, ważne miejsce zajmował Związek Strzelecki. Oddział tej paramilitarnej organizacji społeczno-wychowawczej w mieście nad Strwiążem zrzeszał przynajmniej kilkadziesiąt osób. O sile ustrzyckich struktur świadczy m.in. fakt, że podczas zorganizowanej w sierpniu 1934 roku okresowej próby sprawności fizycznej, 27 mężczyzn i 10 kobiet z miejscowego „Strzelca” spełniło wymogi i uzyskało Państwową Odznakę Sportową. Rozwój tutejszego oddziału Związku Strzeleckiego zbiegł się z powstaniem i rozkwitem bieszczadzkich szybowisk. Niektórzy członkowie organizacji byli oczywiście zainteresowani uprawianiem lotów bezsilnikowych. O pewnym zaangażowaniu ustrzyckich strzelców w sport szybowniczy pisał w krótkim artykule, zamieszczonym na łamach tygodnika „Strzelec” inż. Eryk Cienciała (1885-1958), ówczesny dyrektor rafinerii „Fanto” w Ustrzykach Dolnych, który zapewne sam związany był z miejscowym oddziałem Związku Strzeleckiego. We wspomnianym tekście, opublikowanym latem 1934 roku, autor wspomniał o ukończeniu przez dwóch ustrzyckich strzelców wojskowej szkoły szybowcowej w Ustjanowej oraz o przyjęciu do niej kolejnego członka organizacji dzięki życzliwemu podejściu gen. Ludomiła Rayskiego. Eryk Cienciała podkreślił, że z uwagi na znakomite warunki do lotów bezsilnikowych, panujące w powiecie leskim, miejscowe struktury Związku Strzeleckiego zamierzają utworzyć oddział szybowcowy. I rzeczywiście, niebawem w Ustrzykach Dolnych powstała terenowa sekcja szybowcowa.

Centralny Obóz Szybowcowy Związku Strzeleckiego w Ustrzykach Dolnych

Do końca 1934 roku zaangażowanie Związku Strzeleckiego w szybownictwo nie było jednak w skali kraju zbyt duże. Jedną z głównych przeszkód był tutaj brak wyszkolonych kadr instruktorskich W związku z tym Komenda Główna organizacji podjęła decyzję o wysłaniu kandydatów na instruktorów na szkolenie w ośrodkach szybowcowych w Polichnie i Bezmiechowej. Jednocześnie postanowiono zorganizować kurs centralny, którego absolwenci stanowić mieli kadrę pomocniczą dla profesjonalnych instruktorów. Na miejsce organizacji owego obozu wybrano miasto nad Strwiążem. Za przygotowanie i przeprowadzenie kursu centralnego, rozpoczynającego się 20 sierpnia 1935 roku, odpowiadał klub szybowcowy Związku Strzeleckiego z Poznania oraz gospodarze – terenowa sekcja szybowcowa Związku Strzeleckiego w Ustrzykach Dolnych. W Bieszczady przybyli wówczas członkowie strzeleckich klubów szybowniczych z Bydgoszczy, Lwowa, Łucka, Warszawy i przede wszystkim Poznania. W relacji zamieszczonej na łamach tygodnika „Strzelec” podkreślono „łączność sąsiedzką” kursu z Wojskowym Obozem Szybowcowym w Ustjanowej, którego komendant kpt. Michał Blajcher został delegatem Aeroklubu Rzeczypospolitej na kursy strzeleckie. Obóz zorganizowany latem 1935 roku miał charakter próbny. Ukończyło go kilkudziesięciu przyszłych pomocników instruktorów. Jeden z uczestników ustrzyckiego obozu, kryjący się pod inicjałami M.S. napisał w swojej relacji: „Kadra nasza zwiększy się o element świeży i silny, który w myśl hasła – rozwijamy lotnictwo polskie – odda swą wiedzę i pracę ku jak najintensywniejszemu wysiłkowi prowadzącemu do dalszego rozwoju szybownictwa, które jest podstawą dzisiejszego lotnictwa.”

Ustrzyckie ludzie latajom

Centralny Obóz Szybowcowy z 1935 roku stał się wstępem do powstania szybowiska w Ustrzykach Dolnych. Podczas IV Krajowych Zawodów Szybowcowych, latem 1936 roku odbyła się uroczystość otwarcia i poświęcenia szybowiska Związku Strzeleckiego w Ustrzykach Dolnych. W opublikowanym z tej okazji artykule, dziennikarz „Polski Zbrojnej” napisał: „(…) Na pytanie, kto wybudował szybowisko i taki piękny hangar, chłopaki jedno szczerzą białe zęby i chórem odpowiadają z dumą: – A ktoby mioł wybudować – my, ustrzyckie ludzie. Latajom w Ustjanowej, latajom w Bezmiechowej, bedom latać i u nas.” 

W marcu 1937 roku Klub Szybowcowy Związku Strzeleckiego w Ustrzykach Dolnych liczył 101 członków, a dysponował nowoczesnym hangarem oraz sześcioma szybowcami typu wrona i jednym typu salamandra. Prezesem klubu był dr Roman Gąsiorowski, ówczesny starosta leski, promotor szybownictwa i jeden z inicjatorów powstania ustrzyckiego szybowiska. Warto tutaj dodać, że jeden z szybowców, który znajdował się w dyspozycji szybowiska na Gromadzyniu był pierwotnie prezentem dla włodarza powiatu z okazji imienin. W dniu 9 sierpnia 1936 roku starosta otrzymał od mieszkańców w darze szybowiec typu salamandra, który następnie przekazał na rzecz Klubu Szybowcowego. O tym prezencie informowało czasopismo „Polska Zbrojna” w rubryce „Kronika strzelecka”. Natomiast w wydanej w 1938 roku „Małej Encyklopedii Lotniczej” znalazło się hasło „Gromadżyn”, pod którym skrótowo opisano ustrzyckie szybowisku, podając informację, że odbywają się tutaj szkolenia pierwszego, drugiego i trzeciego stopnia.

Centrum Szybowcowe Związku Strzeleckiego

Próbujący swoich sił w lotach bezsilnikowych strzelcy, w zamierzeniach przechodzić mieli następnie szkolenie z pilotażu samolotów. W sezonie letnim 1938 roku trenowano zespołowe przeloty szybowcami, a także bardzo widowiskowe zrzucanie wieńców na krzyż postawiony w Ustrzykach Dolnych z okazji „Święta Żołnierza”. W tym samym roku Walny Zjazd Delegatów Związku Strzeleckiego w Warszawie podjął uchwałę, że ustrzyckie szybowisko będzie stanowić Centrum Wyszkolenia Szybowcowego dla całej organizacji. W związku z tą decyzją Ustrzyki Dolne odwiedził komendant główny Związku Strzeleckiego ppłk Marian Ludwik Frydrych (1897–1939). Podczas wizytacji zapoznał się z warunkami terenowymi szybowiska oraz stanem jego zagospodarowania.

Pewien problem stanowiło przyznanie powstającemu Centrum odpowiedniego budżetu przez Komendę Główną Związku Strzeleckiego. W związku z tym, władze ustrzyckiego Klubu liczyły się z możliwością wydzierżawienia szybowiska Lidze Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej lub Ministerstwu Komunikacji. Wspomnieć przy tym wypada, że na Gromadzyniu i tak odbywały się organizowane przez ów resort obozy szybowcowe Przysposobienia Wojskowego. Dzisiaj niewiele osób pamięta o szybowisku na Gromadzyniu, a jego dzieje są najczęściejłączone z Wojskowym Obozem Szybowcowym z Ustjanowej. Myślę, że należy pamiętać iż ustrzyckie szybowisko stanowiło cywilną inicjatywę mieszkańców Ustrzyk Dolnych i okolicy. Artykuł powstał dzięki pomocy Bogusława Siwca z Wrocławia, pasjonata historii, który zwrócił mi uwagę na cenne materiały historyczne dotyczące działalności Związku Strzeleckiego w Ustrzykach Dolnych.

oprac. Łukasz Bajda

 

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach #PROO. Minister do spraw Społeczeństwa Obywatelskiego