We współczesnych czasach nieustannie musimy o czymś pamiętać – o wizycie u specjalisty, o dacie wesela koleżanki, o terminie podpisania nowej umowy z dostawcą… Jednakże w trakcie codziennego pędu życia umyka nam niekiedy zupełnie inne znaczenie tego czasownika. 

Pamiętanie bowiem o wydarzeniach i osobach, które już przeminęły, może przyczynić się do transformacji naszej lokalnej społeczności w niewielki mikroświat, różniący się pod wieloma względami od swojego otoczenia. W jaki sposób? By to wyjaśnić, należy najpierw wyjaśnić pojęcie pamięci historycznej, gdyż to właśnie niej poświęcona jest niniejsza refleksja.

Pamięć

Kiedy nasi dziadkowie lub ojcowie chodzili ze swoimi rodzicami na przechadzki po swych miejscowościach rodzinnych, często mogli oni słyszeć sformułowania typu: „W tym miejscu kiedyś był…” lub też „Tu właśnie zatrzymał się ten człowiek…” Był to wyraz więzi, jakie łączyły naszych przodków z zamieszkiwanych przez nich wsiami, bądź też miasteczkami. 

Choć podobne przypadki wciąż jeszcze mają miejsce, to jednak dochodzi do nich już coraz rzadziej. Globalizacja czy też migracje młodych ludzi do innych miejscowości, najczęściej większych miast, przerwały te lokalne sztafety pokoleniowe, których ważną częścią były oczywiście rodzinne opowieści. To właśnie wtedy, takie elementy krajobrazu jak pomniki czy tablice pamiątkowe zyskały szczególną rolę, przypominając kolejnym generacjom o wydarzeniach i bohaterach związanych z danymi miejscami.

Z podobnymi obiektami wiąże się zresztą właśnie pojęcie pamięci historycznej. Według najprostszej definicji, określić je można jako opowiadanie historii w taki sposób, aby przeszłość pomagała budować tożsamość danej grupy – zarówno całego narodu, jak i niewielkiej społeczności.

I teraz można zapytać: po co kreować odrębne tożsamości w przestrzeni regionalnej, skoro ludzie i tak migrują do większych ośrodków? Wydaje się, że my, mieszkańcy Podkarpacia, jesteśmy w stanie udzielić bardzo precyzyjnej odpowiedzi na to pytanie.

Specyfika lokalnych więzi

Gdyby zapytać teraz któregokolwiek czytelnika niniejszych słów o to, czy znana jest mu postać Józefa Piłsudskiego, zapewne poczułby się on obrażony. Bo jeśli nawet zazwyczaj nie jesteśmy w stanie w sposób precyzyjny opisać jego dokonań (co niestety zdarza się), to jednak wszyscy mamy świadomość, że Marszałek był postacią nietuzinkową i, niezależnie od naszych prywatnych ocen, z pewnością zasługuje na miejsce w panteonie wybitnych Polaków.

Dzieje się tak ze względu na to, że nasza pamięć, ale też i świadomość historyczna kształtowały się pod wpływem wszechobecności osoby Piłsudskiego w naszym życiu publicznym – nieustannie bowiem widzimy np. pomniki mu poświęcone czy też nazwane na jego cześć ulice. Jeśli jednak ograniczymy się do takich form upamiętnienia, to, jak zostało zasygnalizowane, nie będziemy właściwie pamiętać o tym, jaką dokładnie rolę Marszałek odegrał w historii Polski. Dlatego też, wspominając ważne dla naszych dziejów wydarzenia i osoby, potrzebny jest swoisty „pomost.”

A nim właśnie stać się może pamięć lokalna, opierająca się na przeżyciach członków danej społeczności czy też wydarzeniach, które na długo zmieniały ich dotychczasowe życie – w pozytywnym lub negatywnym tego słowa znaczeniu. To ona przyczynia się niejednokrotnie do zrozumienia przez nas, dlaczego na danym obszarze pewne zjawiska odczuwalne były o wiele mocniej niż np. na terenach innych ziem polskich. Co więcej, niezwykle istotną rolę w owym zrozumieniu, odgrywają lokalni bohaterowie. 

Lokalni bohaterowie „oknem” na historię

I tak m.in. w Rzeszowie na postać wspomnianego wcześniej Piłsudskiego spoglądać możemy przez pryzmat dokonań jednego z jego legionistów, czyli Leopolda Lisa-Kuli. To właśnie w obecnej stolicy województwa podkarpackiego przyszły żołnierz ukończył II Gimnazjum, znane teraz jako II Liceum Ogólnokształcące (którego Lis-Kula jest nota bene patronem). 

Jego grób, znajdujący się na terenie rzeszowskiego Cmentarza Pobitno, do chwili obecnej jest ważnym miejscem pamięci dla uczniów, studentów, ale i członków lokalnych stowarzyszeń. To w trakcie spotkań nad tą mogiłą mają oni okazję nie tylko wspomnieć polskiego oraz lokalnego bohatera, ale też i wydarzenia historyczne, które w jakiś sposób naznaczyły życie Leopolda Lisa-Kuli – m.in. okoliczności odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r., a także walki polsko-ukraińskie z lat 1918-1919. 

Ten ostatni aspekt może być dość ciekawy z perspektywy mieszkańców Podkarpacia, ponieważ przypomina on nam, że obszary, takie jak nasze, określane niekiedy pograniczami kultur, były nie tylko fascynującymi miejscami wzajemnego przenikania się różnych światów, ale i krwawych walk. To z kolei motywuje nas jako mieszkańców takiego regionu do dokonania szczególnej refleksji nad naszym trudnym dziedzictwem.

Niemniej jednak, abstrahując już od tych bardziej skomplikowanych aspektów naszych dziejów, historia Podkarpacia może się stać dla mieszkańców regionu „oknem”, przez które spojrzeć mogą oni na wydarzenia, jakie zaszły w różnych momentach dziejowych Polski, z zupełnie innej perspektywy. Poza przypadkiem Lisa-Kuli, przykładów tego zjawiska znaleźć można o wiele więcej – parę lat temu w ogólnopolskich mediach wspomniano m.in. o staraniach mieszkańców Jarosławia o odrestaurowanie grobu Bolesława Przewoźniczka, weterana wojny polsko-bolszewickiej. 

Poza grobami ważnych postaci historycznych, podobne funkcje spełniają także pomniki, tablice pamiątkowe, muzea czy instytucje kultury – generalnie miejsca, które dla kształtowania naszej pamięci są niezwykle istotne.

Obchody rocznicowe 

Najlepszym pretekstem do dokonywania refleksji nad przeszłością są oczywiście szeroko rozumiane obchody rocznicowe. Upamiętnianie ważnych wydarzeń w sferze lokalnej stanowią nieocenioną szanse na jednoczenie różnych, miejscowych środowisk wokół konkretnej idei. Dowiodły już tego, organizowane w całym kraju, uroczystości związane z rocznicami np. uchwalenia Konstytucji 3 Maja, powstań, wydarzeń okresu II wojny światowej i nie tylko. Pamięć więc to nie tylko składanie wieńców pod pomnikami, ale też płaszczyzna do dyskusji nad wspólnym dziedzictwem, a także doświadczeniami.

Należy jednak brać też pod uwagę, że podobną rolę spełniają również inne inicjatywy, wychodzące naprzeciw naszej przeszłości. Dobrym tego przejawem był realizowany niedawno przez Fundację Myśli Obywatelskiej we współpracy z innymi podmiotami projekt Historia oczami Podkarpacia. Jego rezultatem był cały szereg wydarzeń naukowo-kulturanych, nakierowanych na upowszechnianie historii regionu wśród jego mieszkańców w różnym wieku.

Zarówno ten, jak i inne tego typu projekty, stanowić mogą dla lokalnych społeczności kolejne, alternatywne źródła poznania dziejów ich „małych ojczyzn”. Jednocześnie, mogą być też one narzędziem w procesie integrowania ze sobą mieszkańców danych obszarów. To właśnie bowiem z przeszłością wiązać się może nasza wspólna tożsamość – zarówno narodowa, jak i lokalna.

Możliwe korzyści

Mimo tego, iż w tekście publicystycznym dość trudno jest scharakteryzować rolę, jaką pamięć odgrywa w życiu lokalnych wspólnot, to jednak w niniejszym artykule udało się zasygnalizować kilka kwestii.

Przede wszystkim fakt, że wspólne, regionalne dziedzictwo, szczególnie we współczesnych czasach, wydaje się być ważnym „pomostem” w procesie poznawania dziejów całego kraju. Wspomagać go może pamięć o ważnych wydarzeniach, a także o bohaterach, którzy wnieśli swój wkład w kształtowanie dziejów swej ojczyzny.

Niewątpliwie obchody rocznicowe, ale też i pozostałe wydarzenia o tematyce historyczno-kulturalnej przyczyniają się do podtrzymywania odrębnej tożsamości lokalnych społeczności. To właśnie bowiem one w XXI w. zdają się być ważną formą integracji różnych środowisk, a ponadto też płaszczyzną do dialogu na tematy trudne i wynikające z problematycznej przeszłości.

oprac. Krystian Propola

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach #PROO. Komitet do spraw Pożytku Publicznego.