Niewątpliwie miejsca, gdzie krzyżują się ze sobą różne światy, przyciągają nas do siebie. Transylwania, Andaluzja, Jerozolima – to tylko kilka znanych przykładów. Jednakże i w Polsce mamy się czym pochwalić. I nie myślę tu tylko i wyłącznie o Podlasiu czy Wrocławiu, ale i o naszym bliskim Podkarpaciu.

Na lekcjach historii w szkołach, podczas zajęć o rozbiorze austriackim, wielokrotnie wspominano nam o Galicji jako o obszarze zamieszkiwanym przez różne grupy, m.in. Polaków, Ukraińców czy też Żydów. Oczywiście ziem galicyjskich nie należy utożsamiać z dzisiejszym województwem podkarpackim, jednakże to właśnie na Podkarpaciu ten swoisty kulturowy tygiel wydał owoc, który widoczny jest po dzień dzisiejszy. A jak wiadomo, wielki dar jest też wielką odpowiedzialnością.

Dialog

Jednym z kluczowych umiejętności dojrzałego państwa oraz jego obywateli jest niewątpliwie zdolność do prowadzenia efektywnego dialogu międzykulturowego. Oczywiście to, czy będzie on faktycznie skuteczny zależy od postaw obydwu stron. Niemniej jednak, z polskiej perspektywy, to właśnie region podkarpacki może stać się dla naszej ojczyzny miejscem wymiany doświadczeń oraz dyskusji między przedstawicielami różnych nacji.

Zauważmy tu bowiem jedną rzecz: sama obecna stolica Podkarpacia, a więc Rzeszów, wydaje się wręcz być przeznaczona do pełnienia takiej funkcji. Spacerując bowiem po mieście widzimy szereg pozostałości po dawnych mieszkańcach miasta Rzecha: gmachy synagog, groby obywateli Austro-Węgier (nie tylko Polaków) na cmentarzu przy ul. Targowej, a także kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, będący w przeszłości świątynią greckokatolicką. Podobnie jest zresztą również w innych miejscowościach na terenie naszego województwa. Jarosław, Przemyśl… To tylko pierwsze z brzegu przykłady.

Mimo zmian granic oraz lokalnej struktury mieszkańców, te obiekty są w dalszym ciągu odwiedzane przez potomków nacji, dla których te obszary były kiedyś domem. Niekiedy nawet osoby te decydują się ponownie zamieszkać na Podkarpaciu – zarówno z przyczyn sentymentalnych, jak i innych, w tym ekonomicznych. 

Dodatkowo, na terenach naszego województwa wciąż znajduje się wielu uchodźców z ziem pogrążonej w wojnie Ukrainy. To wszystko sprawia, że dziedzictwo oraz doświadczenia naszych przodków, związane z multikulturową przeszłością naszego regionu, mogą ponownie się przydać i stanowić wzór dla innych części Polski.

Integracja ludności

Multikulturowa przeszłość Podkarpacia stanowić może też jednocześnie dla całego województwa pewną ideę, a także pozytywny mit, wokół którego mogłaby się formować odrębna tożsamość mieszkańców regionu. Nie sposób bowiem nie zauważyć, iż obszary pogranicza zawsze stanowią pewną odrębną całość na tle reszty kraju. Albowiem położenie na styku kultur, w miejscu krzyżowania się ze sobą różnych wpływów, to z jednej strony charakterystyczna kultura materialna. To architektura pełna wyjątkowych rozwiązań i inspiracji, czego przykładem może być np. Przemyśl.

To odrębne tradycje oraz gwary, mające swe zakorzenienie nie tylko w historii Polski, ale także i innych narodowości. I bynajmniej nie jest intencją Autora sugerowanie, że Podkarpacie nie przynależy do reszty państwa polskiego – wręcz przeciwnie, stanowi ono pewien unikalny na skalę kraju element. Element, z którego my, mieszkańcy województwa podkarpackiego, powinniśmy być dumni. Dzięki bowiem tego rodzaju doświadczeniom i dziedzictwu możemy pielęgnować w sobie swoistą więź z miejscem swojego pochodzenia. A kiedy tylko ona wykiełkuje, o wiele łatwiej przychodzić nam będzie zapominanie o dzielących nas różnicach, przy jednoczesnym podkreślaniu tego, co nas łączy. Niewątpliwie przyjęcie podobnej narracji wewnątrz podkarpackiej społeczności, może też pozytywnie wpłynąć także na to, jak postrzegamy siebie jako członkowie społeczeństwa polskiego w całym kraju.

Z drugiej strony należy też podkreślić, że pogranicze to nie tylko miejsce spotkania ze sobą różnych kultur, ale też i miejsce krwawych walk. Wątek pamięci oraz kwestię roli lokalnych bohaterów z perspektywy podkarpackich wspólnot omawiam w innym tekście. Tu jednak podkreślę jedynie, że pamięć o tych jakże trudnych aspektach wielokulturowego sąsiedztwa także stanowić może przedmiot ogólnopolskiej refleksji nad tym, w jaki sposób uniknąć ewentualnych konfliktów lub zagrożeń, a jednocześnie również jak wykorzystać w sposób maksymalny potencjał różnorodności.

Turystyka

No i pozostaje jeszcze jedna sfera, gdzie wielokulturowość danego regionu może przynieść korzyści całemu państwu. Jest nią branża turystyczna. Co prawda, wspomniane we wstępie miejsca, takie jak Transylwania czy Jerozolima, zarówno z przyczyn kulturowych, ale też i m.in. historycznych, nigdy nie będą najprawdopodobniej w zasięgu Podkarpacia. Jednakże już teraz warto zastanowić się nad tym, jak silniej wykorzystać potencjał dziedzictwa naszego regionu dla dobra Polski oraz samego województwa podkarpackiego. 

Na ten temat powstał chyba już cały szereg publikacji, przemówień, a także inicjatyw. Wydaje się jednak, iż warto podkreślić już na samym początku fakt, że na tereny Polski już teraz przybywa wielu potomków dawnych mieszkańców Podkarpacia, odkrywając w ten sposób swoje korzenie. Wspomniane to zostało już zresztą na wcześniejszym etapie niniejszych rozważań. Jednakże wielokulturowe dziedzictwo może stanowić także turystyczną zachętę dla rodaków tych osób. I, wbrew pozorom, ewentualna zachęta nie musi się wcale wiązać wyłącznie z architekturą czy innymi śladami kultury materialnej.

Wydaje się bowiem słusznym kierunkiem, aby nieustannie przypominać o wybitnych przedstawicielach różnych grup narodowościowych czy też etnicznych, którzy urodzili się na terenach dzisiejszego województwa podkarpackiego, i którzy w jakiś sposób odcisnęły piętno na historii świata czy też regionu.

W ostatnich latach dobrym przykładem podobnych działań były m.in. odbywające się w Rzeszowie inicjatywy na rzecz upamiętnienia związanego z tym miastem hollywoodzkiego reżysera Freda Zinnemanna. Oczywiście przykład ten jest dość specyficzny, jednakże z pewnością na naszą pamięć zasługują inne postaci, wywodzące się ze środowisk mniejszości narodowych, dla których Podkarpacie było przez pewien czas domem, a którzy odegrali dość istotną rolę w historii Polski, bądź też niektórych grup. Wśród przykładów, wymienić można np. Hermana Liebermana lub Omelana Konstantynowycza. Są to może osoby dziś już zapomniane, jednakże promocja ich działalności mogłaby z pewnością wzbogacić dialog Polaków z innymi narodami, a jednocześnie też zainteresować ich osobami potencjalnych turystów z innych krajów.

Wnioski 

Zgodnie z powyższym, należy stwierdzić, że multikulturowe dziedzictwo Podkarpacia i jego odpowiednia promocja są w stanie przynieść Polsce szereg korzyści. Może ono stać się dodatkową płaszczyzną do prowadzenia dialogu z innymi narodami, a także ideą, przyczyniającą się do kształtowania naszej tożsamości. Dodatkowo, ślady funkcjonowania na naszym obszarze zróżnicowanych społeczności stanowić mogą też ciekawą atrakcję z punktu widzenia turystyki. Jak zostało zasygnalizowane w niniejszej publikacji, turystyczna promocja regionu podkarpackiego powinna opierać się nie tylko na materialnych obiektach, ale też i wyjść poza te tradycyjne ramy – konieczne jest uwzględnienie też postaci, które odcisnęły trwały ślad na dzisiejszych ziemiach województwa podkarpackiego lub też na wspólnotach, z których się wywodzili.

oprac. Krystian Propola

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach #PROO. Komitet do spraw Pożytku Publicznego.