Województwo podkarpackie podobnie, jak każda część Polski, obfituje w tradycje
i zwyczaje, które nie tylko różnią się od tych znanych w innych regionach, ale także oferują fascynujący wgląd w życie dawnych mieszkańców naszego województwa. Niestety współczesne święta stały się bardziej wydarzeniem komercyjnym aniżeli religijnym.


W sklepach, świąteczny szał rozpoczyna się od listopada i trwa mniej więcej do połowy grudnia. Choinki, ozdoby, słodycze i zabawki można znaleźć w każdym większym sklepie. Niestety, jednocześnie zapomina się o religijnym charakterze Świąt Bożego Narodzenia.

Ponieważ święta zbliżają się wielkimi krokami warto przyjrzeć się kilku bożonarodzeniowym tradycjom i zwyczajom związanym z naszym regionem.

Co ciekawe, wigilijna noc na Podkarpaciu rozpoczynała się w nietypowy sposób tj. odwiedzinami młodych chłopców, zwanych połaźnikami. Wędrując od północy do świtu, składali życzenia wszystkim domownikom, co miało zapewnić im szczęście i dostatek na cały nadchodzący rok. Wierzenia te były głęboko zakorzenione, a gości witały zastawione stoły
ze słodkościami. Współcześnie ten zwyczaj jest już zupełnie martwy i trudno o nim usłyszeć nawet od starszych osób. Co więcej, wydaje się, że w XXI w. powrót do tej tradycji jest niemożliwy. Przede wszystkim dlatego, że sposób naszego życia bardzo znacząco różni się od tego jak żyli dziadkowie naszych dziadków i nie mówię tu tylko o pracy ale również o samych relacjach międzyludzkich.

Nietypowym zwyczajem związanym z wigilią była praktyka trzymania łyżki w dłoni przez całą wieczerzę. Wierzono, że jej upuszczenie lub odłożenie na stół przyniesie tragiczne skutki – miało oznaczać, że dana osoba nie doczeka kolejnej wigilii. Choć współcześnie takie przekonania mogą wydawać się przesadzone, dawniej miały potężny wpływ na zachowanie ludzi. Dobrze jednak, że współcześnie zwyczaj ten przestał być praktykowany.

Niecodziennym zakazem było picie wody w wigilię. Woda symbolizując życie
i pożywienie była rezerwowana na inną porę. Sądzono, że jej spożycie w ten szczególny wieczór spowoduje, że przez cały rok będzie się odczuwać niezaspokojone pragnienie. Co ciekawe, unikanie wody rozciągało się również na wigilijne potrawy – w tradycyjnych domach na Podkarpaciu próżno było szukać ryb, tak obecnych dzisiaj na świątecznych stołach.

Na Podkarpaciu wierzono, że w wigilię granica pomiędzy światem żywych i zmarłych zanika. Dla zmarłych zapalano ogniska przed domami, aby mogli ogrzać się i spędzić chwilę
z najbliższymi. Ten piękny zwyczaj przypominał o szacunku dla przodków i więzi, która nie kończy się nawet po śmierci. Osobiście uważam to za jeden z ciekawszych zwyczajów i o ile w miastach byłoby trudno do niego wrócić o tyle w mniejszych miejscowościach naszego województwa byłoby to możliwe. Wartym pochwały jest jednak to, że współcześnie w okresie świąt bożonarodzeniowych ludzie udają się na groby swoich bliskich by tam zapalić symboliczne znicze. W tym geście można doszukiwać się powrotu do niepraktykowanej już tradycji z paleniem ognisk.

Na Podkarpaciu, pierwszy dzień świąt był czasem pełnym zakazów. Gotowanie, noszenie wody, krojenie chleba, a nawet spoglądanie w lustro były surowo zabronione. Powaga tego dnia nakazywała ciszę i kontemplację. Współcześnie dzień ten większość z nas spędza
w rodzinnym gronie nierzadko oddając się różnego rodzaju wspólnym zabawom. I jest to zmiana, którą można ocenić bardzo pozytywnie. Warto pamiętać, że święta są przede wszystkim okresem radości, a nie czasem smutku i zadumy.

Dawne świąteczne zwyczaje z Podkarpacia, choć dla współczesnych ludzi mogą wydawać się dziwaczne, mają w sobie sens i urok. Ukazują, jak silnie ludzie wierzyli w magię świąt i jak bardzo starali się zapewnić sobie i swoim bliskim pomyślność. Może warto sięgnąć po niektóre z tych tradycji i włączyć je do naszych nowoczesnych obchodów? Połączyć przeszłość z teraźniejszością, przywracając dawną magię świąt – zarówno w Rzeszowie, jak i innych miejscach Podkarpacia. To nie tylko sposób na zachowanie dziedzictwa, ale także na wzbogacenie rodzinnych chwil o niezwykłe doświadczenie.

oprac. dr Dominik Boratyn

Sfinansowano ze środków Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego w ramach #PROO. Minister do spraw Społeczeństwa Obywatelskiego